Z kategorii idealnych drobiażdżków, które można podarować dziecku*, ale żeby nie było słodyczem ani zabawką chińskiej produkcji.
Kocham świat, w którym mogę podarować dziecku figurkę wykonaną z tak zdrowego materiału. Który to podarunek, kiedy już się znudzi, posłuży jako świeczka lub element domowego kosmetyku.
*Każdy jest czyimś dzieckiem, ty również. Weź to pod uwagę.
***
NATURALNY PŁOMIEŃ
Każda ze świec jest ręcznie robiona przeze mnie z drogocennego wosku z naszej pasieki. Zazwyczaj świece tworzę zimą, wieczorami, kiedy już zaśnie córka, a w domu jest spokojnie. Tworzenie świec jest z jednej strony relaksujące, ale z drugiej strony wymaga odprężenia i spokoju ducha. Dzięki temu świece, które palicie, są nie tylko naturalne i zdrowe, ale i przepełnione dobrą energią i moją intencją, by służyły dobrze w waszym domu.
Świece z wosku pszczelego mają niezwykłe właściwości:
WOSK PSZCZELI
Łuseczki wosku wypacają pszczoły woszczarki od wiosny do połowy lata. To produkt w 100% pszczeli - nie wykorzystują zewnętrznych materiałów. Jest utkany z magii, skwaru i zapachu ula. Wosk, z którego korzystamy, pochodzi wyłącznie z naszej mazurskiej pasieki, przede wszystkim ze stanowisk stacjonarnych na terenie łąk ekologicznych.
Kolor wosku z takiej niewielkiej pasieki, jak nasza, jest bardzo różny, bo każdy krążek ma inną barwę. Wynika to przede wszystkim z przewagi rodzaju użytego wosku (na jednym końcu skali jest jasny dziewiczy - np. z dzikiej zabudowy - na drugiej ceglasty i ciemny przeczerwiony z gniazda), z "zanieczyszczenia" wosku pyłkiem kwiatowym i koloru tego pyłku.
PROCES
Przez cały sezon odbieramy z uli starsze ramki, w których jest wosk, a które już nie przydadzą się pszczołom. Wosk w niektórych ramkach pszczelich ulega połamaniu, taki też zabieramy. Bywa, że pszczoły wykonają "dziką zabudowę", czyli zbudują swoje woskowe konstrukcje w piękny, ale niewygodny sposób. Miód, który zmagazynowały, oddajemy im, a wosk bierzemy do przetopu. Na jesieni i zimą, już po sezonie, skrobiemy ramki, oddzielając wosk od drewna. Następnie uruchamiamy topiarkę - wielką parową kadź, czy też woskową saunę ;) Wosk się topi i spływa do rynienki na dole. Pozostałości idą na kompost. Wosk z rynienki zabieram do domu i klaruję, czyli topię wraz z wodą w wielkim garze i przelewam do wiaderek. Wosk powoli topnieje i wszystkie zanieczyszczenia trafiają na dół, a wosk unosi się na górze. Pozostaje oskrobać wyschnięte krążki z zanieczyszczeń. Tak przygotowany wosk nadaje się do dalszej pracy - topienia świec, wosków, kosmetyków.